Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Shy - miłość, wierność, oddanie

Patrzyła na niego z wiernością. Od zawsze tak było - wielkie oddanie odbite w ciemnobrązowych oczach. Podsuwała głowę do pieszczot. Słuchała uważnie jego głosu. Była gotowa zrobić wszystko na najmniejszy jego gest. Był jej panem, ale i przyjacielem, któremu ufała nad życie i którego broniłaby za cenę własnego zdrowia. I nic się nie liczyło oprócz niego....

 shy


Patrzy się na niego, a w jej oczach odbija się jego złość. Widzi, jak podnosi rękę i choć nie wie, za co, przyjmie cios, jeden...drugi...coś zrobiła źle, choć nie wie co. Po chwili jego złość mija, patrzy się na nią wzrokiem wyzutym z emocji..przez chwilę...dociera do niego co zrobił, kuca i przytula się do niej. Znów jest jak dawniej. Znów są przyjaciółmi.

***

Ile było takich razów, niewyjaśnionych, które docierały do serca? ... zawsze mu wybaczała. Kochała go, miłością najprostszą, co nie zna granic. Czas mijał. Najpierw rok, potem dwa, później zgubiła rachubę. Każdy dzień wyglądał tak samo. Starał się jak mogła, ale i tak zawsze robiła coś źle, albo on miał zły dzień...i zawsze dostawała po kościach. Ale wybaczała mu ...

 

Pewnego razu wpadł w szał, był gorszy niż dotychczas...Dostała lanie...znowu .. lecz tym razem coś się w niej złamało, umarła ta pierwotna miłość. właśnie wtedy postanowiła, że odejdzie ... ale nie zdążyła się zastanowić jak to zrobi - on był pierwszy. Wywiózł ją w nieznane miejsce, wyrzucił i odjechał z piskiem opon...Została sama...była wolna...czyżby?

 shy

***

Sunie nazwaliśmy Shy. Nie powie nam jak naprawdę ma na imię, pewnie sama nie chce tego pamiętać. Ona chce zaufać, ale boi się, że człowiek znów okaże się katem. patrzy się na obcych sobie ludzi i kuli po sobie uszy. Podstawia łebek do głaskania i wchodzi na kolana, ale na najmniej gwałtowny gest reaguje jakby oczekiwała ciosu. Mieszają się niej sprzeczne uczucia i tylko jednego w niej nie ma - agresji. Kiedy patrzy się w jej ciemnobrązowe oczy widać, jak bardzo chce by ktoś ją pokochał, jak bardzo potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. Tu gdzie jest nie ma się najgorzej. Dostaje jeść, nie pada jej na głowę, wokół są ludzie, którzy nie krzywdzą...ale tez jest wieczny hałas i kraty wokół...

 

Shy prosi o dom .. jak tysiące innych bezpańskich psów....Shy prosi o dom, taki cierpliwy, gdzie będzie mieć czas zaufać, gdzie zostanie pokochana z całą swą przeszłością...Gdzie nikt jej nie skrzywdzi za miłość do człowieka i za to, że nie zawsze rozumie jego język. Shy prosi o dom ... nowe życie ..

shy

 

Znalazła się dobra dusza, która wyciągnęła sunię ze schroniska i ofiarowała jej tymczasowe schronienie w własnym domu. Wraz z tym ofiarowała jej nowe życie i drabinę, drabinę po której krok po kroku sunia wychodziła z dołka w jakim była jej zraniona dusza.


Dom tymczasowy stał się domem już na zawsze. Teraz Shy nazwana Zorką, nie musi się już niczego obawiać! A jej życie nie przypomina już mieszkania z dr Jakyll'em i Mr Hyde'm.

Dziekujemy Pani Basi za ofiarowanie życia Shy vel Zorki!