Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Tedi - rudy zwycięzca

Tak bardzo chciałbym ujrzeć słońce, poczuć coś więcej niż tylko twardy beton pod łapami. Usłyszeć ciszę... a w niej ciche wołanie... szept wypowiadający me imię... Chciałbym zawsze czekać na Twój powrót i cieszyć się jak głupi na Twój widok. Chciałbym... Tak wiele bym chciał... Czy jestem zły? czy dlatego, że chce byś przy mnie był, Ciebie właśnie nie ma? Czy to kara?


tedi


Proszę tylko o jedno... odpowiedz mi, co zrobiłem źle. Przecież byłem z Tobą szczery. kochałem Cię bez żadnych "ale", nawet wtedy gdy na mnie krzyczałeś. Dla Ciebie (i dzięki Tobie) miałem dobry nastrój i cieszyłem się każdym dniem... i zarażałem dobrym humorem każdego (nie było tak?).
Przecież nie robiłem Ci na złość... może czasem źle Cię zrozumiałem, ale nie było w tym zawiści, ani chęci popsucia Ci dnia. Z pokorą przyjmowałem krytykę i nie mówiłem ani słowa, gdy dostawałem burę za nic (przecież to Ty zgubiłeś skarpetki... ja ich nie dotykałem). Nie szczekałem też dużo, wiem, że tego nie lubiłeś. Dawałem Ci spokój, gdy tylko chciałeś (może czasem byłem zbyt nachalny gdy pęcherz był pełny, a Ty oglądałeś telewizję...) Ale starałem się! Więc dlaczego mnie porzuciłeś? 
 
Dla Ciebie przecież podniosłem się na łapy, gdy zdarzył się wypadek. Dla CIEBIE nie skarżyłem się na ból. Dla Ciebie uczyłem się żyć na nowo! Wielu by się poddało. Przestałoby chodzić, uśmiechać się... a ja zostałem taki jaki byłem. Choć na początku było mi ciężko. 
Ale czas minął czas potrzebny by zagoiły się rany, choć blizny na zawsze pozostaną.
I wszystko znów było jak dawnej prawda? Razem spacerowaliśmy, oglądaliśmy telewizję. Czekałem aż wrócisz z pracy i cieszyłem się, kiedy to się działo.
Ale czas mijał... widziałem jak oddalasz się ode mnie, patrzysz tak... inaczej... ciągle nie potrafię zrozumieć dlaczego. A potem... potem znalazłem się sam na ulicy, a Ciebie przy mnie nie było. Szukałem Cię, mając nadzieje, że i Ty szukasz mnie... Dlaczego nie szukałeś? Dlaczego nie przyszedłeś po mnie? Inni przyszli... zamknęli w tej klatce. Zostawili. TY nie przyszedłeś... 
 
A więc, teraz marzę o promieniach słońca, o miękkim posłaniu, o ciszy, gdy czeka się na powrót połowy swej duszy, i marze o Tobie człowieku! Ale wiem, że nie wrócisz... I myślę sobie, że to już koniec tamtego życia, że może nie powinienem wtedy wstać? Ale wstałem. I teraz również będę trzymać się prosto i będę czekać, na kogoś komu podaruje moje serce. Na kogoś kto mnie nie porzuci... Tylko czy mam szansę na dom? Przecież mam tylko trzy łapy...

tedi


Tylko trzy łapy. Tylko serce pełne miłośći, wesołe spojrzenie i duszę gotową kochać, pomimo wszytsko. Tylko tyle? Czy AŻ TYLE?
Tediego ktoś zostawił, porzucił jak zbędną rzecz. Jednak on się nie poddał! Czekał cierpliwie.

Tedi, pomimo tego, że ma tylko TRZY łapy, znalazł dom! Jego rodzina nie wyobraża sobie życia bez niego. Znów jest kochany. 
tedi